Wierszyk o kowalu ;-)
Komentarze: 6
Opierając się swojemu przeznaczeniu, coraz mocniej zciskasz łańcuchy....
Zimna stal, nawet ona
muskana namiętnymi językami ognia rozpala się,
traci swoją duszę,
aby zyskać nową,
kształtu której zna tylko On
Jeśli myślisz, że to ty jestes kowalem losu
Nawet nie wiesz jak cięzki jest młot
Jak ogluszający huk, gdy udeza w kowadło
Jak iskry palące ci skórę
Jak szybko rozgrzane żelazo pęka
Jak trudno poddaje się twojej woli,
Jak bardzo się łudzisz,
że kształtu rzeźby wybierasz ty
Tak bardzo nie chcesz poddać się Jego woli
sciskasz młot coraz mocniej i nocniej
z hukiem pękaja pęcherze na twych dłoniach,
krew spływa palcami,
miesza się z popiołem gasnącego pieca.
Młot leci z wrzasiem rozbija ścianę....
nie ścianę na wolność...
łańcuchy coraz mocniej oplataja umęczone ciało
coraz mocniej przytłaczja do ziemi
masz usta pełne prochu ziemi
żresz i smakuje ci...
...choć nie chcesz
bo takiego przeznaczenia nie ma....
Przeczenie czyli masz cel, spełnienie....
Dodaj komentarz