Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
29 |
30 |
01
|
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
Archiwum 01 października 2003
Taki wierszyk sobie ułożyłem wczoraj na matematyce, z braku innego zajęcia...
Za chwile, dla ktorych nie warto być
Za słowa, przez ktore nie warto żyć
Za myśli, od ktorych nie możesz nic
Za bramy, ktorych przekroczyć nie mogę
Za wicher, ktory do tyłu wciąż pcha
Za ręce, co skrzydła łamią mi
Dziękuję ci !
Przeklinam cię !
Wyklinam cię !
Odrzucam cię !
I kocham cię ?
Nic nie będzie już tak jak dawniej...
Źle dziś spałem.... obudziłem się w nocy i za nic nie moglem zrozumieć dlaczego niedługo wstanę i pójde do nieznajomych ludzi, do szkoły nie mojej, dlaczego tamto się skończyło, dalczego tu jest inczej?
Być może moga się to wydawać trywialne pytania... ale wtedy mąciły mi nieprzerwanie sen... takie dziwne shizy....
Wracjąc do "realnego życia" - szkoła , to jest nieciekawie....
uczyć się trzeba... choć juz nie sprawia mi to takiej trudności jak na początku... i tak jest trudno.... ja nigdy nie siedziałem dlużej niż 1 h nad lekcjami....
nie mam czasu czytać, o kompie już nie wpomnę... nawet w weekend brakuje mi na wszytko czasu... a tyle bym chciał zrobić... ja dusze się w tym ograniczeniu....
Wracając do szkółki : nienawidzę fizyki i gościary od fizyki, już po pierwszej lekcji wiedziałem, że nie lubie tej gościary, teraz tylko się w tym utwierdzam
religia też jest do dupy, nie chciałem nigdy mieć z ks. Kanią lekcji, a tu jak na złośc on ma z nami religie. Nie ma on żadnego autorytetu u mnie, jest śmieszny po prostu, i stanowi całkowity kontrast ks. W. Jaśkiewicza , ktorego sznuje i wiele mu zawdzięczam.
najznośniejszymi przedniotami są historia (ave profesorze), chemia (która ze względu na panią Lach przypomina ni stare dobre gimnazjum) oraz matematyka (również na myśl przychodzą mi stare dobre czasy) i ponudzić się spokojnie można, porysować, wierszyki popisać i pospać sobie (szkoda tylko że w pierwszej ławce siedze - w ostaniej to by był luz), Pan Czepelski jest tak na maxa zakręcony, że aż go lubię, pozatym traktuje nas jak idiotów (i słusznie :)) i podaje wszytkie zad. na sprawdziam - banalne swoją drogą